Michalina Wrocławska Text for Herla Cosmetics. Official Blog.





Drogie, droższe i najdroższe, czyli krótko o złocie


Olejek różany, arganowy i kokosowy. Drzewo sandałowe i cukrowe trzciny. Ziarna kawy i wyciągi z herbat. Aloes, acai, sezam, shea i jojoba. Lista naturalnych składników ciągnie się i wije, regularnie wzbogacana o nowe receptury i połączenia, od kuchni po architekturę, przez modę i kosmetyki.
Szczególnie ciekawa jest właśnie branża kosmetyczna. Rozjaśniające, odmładzające, oczyszczające, łagodzące, nawilżające, ujędrniające - świat beauty, tak pełen seksapilu i czułości nieustannie eksperymentuje z najciekawszymi, najrzadszymi substancjami, kusząc zapachem, barwą i smakiem, bezwstydnie rozpieszczając nasze zmysły.
Najciekawsze składniki kryją się wśród towarów niecodziennych i luksusowych. Gorzkie kakao, wulkaniczne glinki, do tego kawior i kruszone perły. Przykładów jest wiele, jednak tym, co wydaje się być najbardziej pożądanym jest zapewne złoto. Płatki, drobinki, nanocząstki o niewiarygodnych, odmładzających właściwościach są absolutnym must have na dzisiejszym kosmetycznym rynku.
            Pomysł na zastosowanie złota w kosmetyce nie jest wytworem współczesności. Starożytni Egipcjanie wykorzystywali je do wszelkiego rodzaju zdobień i sztuk, od wytwórstwa naczyń po biżuterię. Według autora artykułu Historical and modern uses of gold in cosmetics[1], opublikowanego w 2018 roku na stronie My Gold Guide, zarówno sama Kleopatra, jak i Nefertiti spały w złotych maseczkach, by utrzymać skórę młodą i pełną blasku. Ponadto, jak czytamy we wspominanym artykule, tak zwane eliksiry życia i młodości nawiązywały właśnie do złota - czy to składem, czy kolorem.

Co ciekawe, jeśli wierzyć historykom, dawni alchemicy poświęcali życie, by ujarzmić złoto i odkryć pełen zasób jego właściwości – nie raz i nie dwa tworząc własną wersję życiodajnych specyfików, których blask zapewniały drobinki kruszcu.
            Sam fenomen złota, wbrew pozorom, nie opiera się na mitach. Nie jest odzwierciedleniem filozofii ani impulsem, który rozbudził filozoficzny nurt. Absolutny rarytas, jakim jest złoto w rzeczywistości odzwierciedla wszystkie wartości, które, choć zmieniane, towarzyszą człowiekowi na każdym etapie życia, od złotych kolczyków komunijnych, po złotą ślubną zastawę. Wszystko zależy od punktu widzenia. Złoto jest, przecież, nie tylko kruszcem. To kolor, to smak, to ciężar. Złoto jest stylem bycia i tworzenia, wyznacza trendy i granice, jest materiałem i źródłem wiedzy – wszystkim, czego moglibyśmy kiedykolwiek potrzebować. Jego bogata symbolika i chemiczny skład budują podwaliny zbiorowej świadomości, której kurczowo trzymają się największe zakłady jubilerskie na świecie. Złoto jest symbolem bogów i królów, jest słońcem i krwią, znakiem życia i długowieczności.
            Złoto jest fantazyjne. Rutynowe biznesowe spotkania wynosi poziom pełny klasy, szyku i ogłady, a dla tych, którzy szukają w nim po prostu piękna, przybiera formę delikatną, osobistą, głęboko zakorzenioną w romantycznych, sensualnych wizjach.
Niepokojącym jest fakt, że zasoby złota są ograniczone. Złoto wydobywane w kopalniach nie znalazło się w nich zupełnie samoistnie, a przez czysty przypadek, kiedy to w naszą planetę uderzały jeszcze meteoryty, tym samym wnosząc w jej skład nowe substancje i wypychając inne na zewnątrz. Nie jest to zatem zaskakujące, że złoto, choć powszechne, jest jedną z najcenniejszych – i najdroższych - znanych nam substancji.
Fakt, iż jest dostępne w czymś tak, wydawałoby się, codziennym i powszechnym jak kosmetyk, zdaje się obalać mit kruszcu lepszego, pożądanego bardziej niż pozostałe. Jednakże, najznamienitsze rzeźby i obrazy, zdobiące dziś ulice najstarszych stolic, przeklęte skarby i legendarne bogactwa, nieznane nam dotąd symbole dawnych kultur i najdroższe, najsłodsze, najszlachetniejsze jubilerskie błyskotki, wszystkie obleczone kruszcem tak ujmującym i doskonałym, zamknęły się w tych kilku drobinkach, które trafiły do tej jednej buteleczki.
Jednej z tych, które nagle znalazły się w zasięgu ręki.







[1] Historical and modern uses of gold in cosmetics, My Gold Guide, 14.09.2021, www.mygoldguide.in/historical-and-modern-uses-gold-cosmetics

_______________________________________________________________________
Pełna pasji, silna i elegancka, czyli jak tu być kobietą w XXI wieku




Pocałunek.
­­
Co Ci się z nim kojarzy? Miłość? Ciepło? Pożądanie?

A może żabi książę?

Odpowiedzi jest wiele i wszystkie będą prawdziwe. Pocałunki od tysięcy lat inspirują poetów, muzyków i malarzy, prowokując ich do przelewania czułych, romantycznych wizji na płótno i papier. Wyrażają tak te najgłębsze, intymne i skrywane namiętności, jak i te najsłodsze, najdelikatniejsze uczucia, składane na dziecięcych czółkach i policzkach. Tak wiele można nimi przekazać! Tak wiele z nich wyczytać.

U schyłku pierwszej dekady XX wieku styl i temperament secesji zbliżał się ku końcowi, z wolna ustępując miejsca eleganckim, dynamicznym motywom nadchodzącego art deco – stylu pełnego klasy, szyku i ekstrawagancji w najdroższym jej wydaniu, które powaliło amerykańską publiczność na kolana. Właśnie wtedy Gustav Klimt ukończył pracę nad jednym ze swoich prawdopodobnie najsłynniejszych dzieł. Publicznym oczom ukazał się „Pocałunek”.

„Pocałunek” Klimta zamknął w sobie wszystko, czym była ówczesna kobieta: niewiarygodną siłę, niestłamszoną namiętność i absolutnie kwitnące piękno. Jej wyrazistość, jej pasja, jej nieśmiały, acz kuszący uśmiech. Kobiety z obrazów Klimta mogłyby pod tym względem przypominać te z płócien Alfonsa Muchy – kobiety kuszące, powabne, subtelne, delikatne, eleganckie.

Zarówno Klimt, jak i Mucha zdawali się widzieć kobiety takimi, jakimi one same chciałyby być. Widzieli je oczami spragnionymi wdzięku i rozkoszy. Oczami, przez które my moglibyśmy patrzeć nawet dziś. W świecie tak zmechanizowanym, tak zasadniczym i oceniającym jak ten nam znany, poczucie piękna i siły, zwłaszcza siły kobiecej wydaje się być ulotne. Czasem nawet pominięte. Zapomniane. Jeśli od kogokolwiek moglibyśmy uczyć się go od nowa, to tylko od mistrzów.   

XXI wiek biegnie przed siebie rozpędzony i niepowstrzymany. W codziennym pędzie zwykłych ludzkich spraw łatwo zapominamy o tym, co jest naprawdę ważne, tak jak i o tym, jak Klimt i Mucha spojrzeli kiedyś na kobietę. O tym, jak wiele w niej zobaczyli.

A zobaczyli boginię. Senne marzenie. Niemożliwą do uchwycenia fantazję.

Takimi powinny widzieć siebie współczesne kobiety. Nie potrzeba im zwiewnych sukien i obnażonych, białych ramion, by uwodzić. Nie potrzeba im marmurowych cokołów i złotych sukien, by triumfować. To nie w atrybutach kryje się siła, lecz w tych drobnych, najdrobniejszych rzeczach. W błysku w oku, w pasji, w namiętności.

W kąciku ust. Ust, które aż proszą o pocałunek.


Copywriting
Published:

Owner

Copywriting

Published: